~~~~
-Moi rodzice traktują mnie jak dziecko – odparłam załamana
-Uda ci się ich przekonać, wiem to – pocieszał mnie Leon. Tylko on mnie rozumie. Moi rodzice zarabiają tak spore sumy, że ze strachu o mnie zatrudnili go jako mojego osobistego „ochroniarza”. Znamy i dogadujemy się jak nikt, ale mimo to chciałabym mieć trochę swobody! Mam już 19 lat, a martwią się o mnie jakbym miała 6. Towarzystwo Verdas'a wcale mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie – cieszę się, że go mam, ale chciałabym się w końcu usamodzielnić -Wszystko się ułoży – dodał. Spojrzałam w jego oczy, w nich zawsze odnajdywałam to, co chciałam. Leon to typ chłopaka, o którym marzy każda dziewczyna. Jest trochę jak książę na białym koniu, ochrania mnie, troszczy się o mnie i do tego jest nieziemsko przystojny.
Na początku myślałam, że moi rodzice wybiorą jakiegoś faceta w podeszłym wieku, który będzie mnie pilnował na każdym kroku, ale na szczęście trafiłam na kilka lat starszego ode mnie Verdas'a
-Nie wiem co złego widzą w pójściu na urodziny do Ludmiły - westchnęłam. Chłopak uśmiechnął się do mnie. Na szczęście siedzieliśmy na łóżku, inaczej pewnie zaczęłyby mi mięknąć kolana.
-Porozmawiaj z nimi jeszcze raz
-To nic nie da
-Będę tam z tobą, będę cię wspierał - zaczęłam tonąć w jego tęczówkach. Były idealne, jak ich właściciel -Zróbmy tak: powiemy twoim rodzicom, że nie będę odstępował cię na krok, a na imprezie będę po prostu obserwował cię z jakiejś odległości, nie przeszkadzając ci – zaproponował
-Nigdy mi nie przeszkadzasz – uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest. Jest cudowny –Jeśli się zgodzą, to przecież możesz być tam razem ze mną
-I będę, ale nikt nie będzie o tym wiedział - odparł.
Nie będę się z nim sprzeczać, nawet nie wiem czy w ogóle tam pójdę, ale jeśli tak, to nie zostawię Leona samego
-Moich rodziców teraz nie ma - poinformowałam go
-Może pójdziemy do kina?- zapytał uprzejmie
-Pewnie - złapał mnie za rękę. Dyskretnie uśmiechnęłam się. Zawsze potrafił poprawić mi humor
~~~~
-To było świetne - przyznał Leon. Właśnie wychodziliśmy z budynku. Byliśmy na komedii, chciałam wybrać jakiś romantyk, ale szatyn nie zgodził się, a szkoda ..
-Tak, ale komedia romantyczna byłaby lepsza - droczyłam się z nim. Zaśmiał się pod nosem.
-Z pewnością - odparł z sarkazmem, a ja szturchnęłam go po po przyjacielsku w ramię. Uwielbiam spędzać z nim czas -Myślisz, że twoi rodzice już wrócili? - zapytał chłopak
-Chyba tak
-To chodźmy - skierowaliśmy się w stronę mojego domu
~~~~
-Nie masz za co – odsunął się ode mnie –Chcę tylko żebyś była szczęśliwa – spojrzałam w jego oczy. Tylko on mnie rozumiał.
-To tylko dzięki tobie się zgodzili - zauważyłam.
-Zasłużyłaś na to - powiedział. Położyłam ręce na jego ramionach i stając na palcach musnęłam jego policzek.
-Dziękuje - szepnęłam, a on spojrzał w moje oczy.
~~~~
-Jak wyglądam? - zapytałam chłopaka obracając się.
Miałam na sobie lekką, błękitną sukienkę, do tego dobrałam pasujące do kreacji buty; małą, białą torebkę, a włosy miałam jak zwykle rozpuszczone, ułożone w delikatne fale.
-Wow - zaniemówił szatyn -Wyglądasz prześlicznie, zresztą jak zwykle - przyznał, a ja zarumieniłam się.
-Ty też niczego sobie - uśmiechnęłam się. Leon był ubrany klasycznie - biała koszula, krawat i czarna marynarka, a mimo to, wyglądał nieziemsko. Na nim chyba wszystko wygląda idealnie.
~~~~
Leon poszedł gdzieś zanim zdążyłam go zatrzymać. Naprawdę chciałam spędzić z nim ten czas, ale on uznał, że będzie mi przeszkadzać. Właśnie nalewałam sobie soku kiedy poczułam rękę na moim pośladku. Odwróciłam się jak poparzona, a przed sobą zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który najwyraźniej nie był trzeźwy.
-Co ty wyprawiasz?! – zdenerwowałam się
-Spoko mała, wyluzuj – chciał mnie pocałować, ale wymierzyłam mu siarczysty policzek –Teraz się doigrasz – warknął ściskając moje ramiona. Syknęłam z bólu. Nie czekałam nawet chwili, a Leon już go ode mnie odciągnął. Odepchnął go, a chłopak podniósł ręce w geście obrony i odszedł śmiejąc się pod nosem.
-W porządku? – zapytał szatyn. Bez słowa wtuliłam się w niego. Chłopak objął mnie mocniej. Tego potrzebowałam. Jego ramiona zawsze mnie uspokajały.
-Wyjdziemy na chwilę? – zapytałam po oderwaniu, a on przytaknął. Splótł nasze dłonie ze sobą. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
Znaleźliśmy się na dworze. Ciemność lekko rozjaśniały lampiony ułożone wzdłuż ścieżki, którą właśnie podążaliśmy. Było trochę zimno, ale zacisnęłam zęby próbując powstrzymać drżenie.
-Zimno ci? – odwrócił się do mnie. Zdjął swoją marynarkę i otulił ją mnie. Jest taki kochany, a w krawacie i białej koszuli wygląda bosko
-Dziękuje – uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił gest. Uwielbiałam to.
Szliśmy w ciszy spoglądając na piękne kwiaty posadzone dookoła ogrodu. Ktoś musiał włożyć w niego bardzo dużo pracy. Mogłabym tu siedzieć bez końca i wpatrywać się w to wszystko. Po kilku minutach znaleźliśmy się w jednej z altanek. Była prześliczna. Wszędzie były kwiaty, a wszystko oświetlały te magiczne lampiony. Moja przyjaciółka ma gust jeśli chodzi o urządzanie urodzin. To miejsce jest niesamowite.
-Posłuchaj Vilu – zaczął Leon. Spojrzałam na niego. Wyglądał nieziemsko, a wśród tej całej roślinności tylko utwierdzałam się w tym przekonaniu –Chcę tylko żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie bardzo ważna. Znamy się rok, a czuję jakbym znał cię już od bardzo dawna – uśmiechnął się. Mimowolnie odwzajemniłam gest. Ujął moją twarz dłoniom. Zrobiło mi się gorąco. Zaczął zbliżać się do mnie. Zamknęłam oczy, pragnęłam go dotknąć. Po chwili poczułam jego usta na swoich. Położyłam dłoń na jego ciepłym policzku i odwzajemniłam pocałunek. Jego wargi smakowały tak niesamowicie. Czułam jakby moje serce rozkwitało, biło tak szybko jak jeszcze nigdy –Kocham cię – szepnął po oderwaniu. On mnie kocha. Leon mnie kocha. Śniłam o tym już od dawna, ale nie sądziłam, że to się kiedyś stanie
-Ja też cię kocham – pogłaskałam go po policzku. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Przytulił mnie do siebie. Zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki lecącej na sali. Nawet tu było ją słychać. Zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. Kocham go, bardzo. W końcu przyznałam się do tego przed samą sobą. Czuję się tak szczęśliwa, jakbym unosiła się w powietrzu. Miałam wrażenie, że to tylko sen, że zaraz wszystko pęknie jak mydlana bańka, ale to nie był sen. To była rzeczywistość, którą chciałam dzielić z człowiekiem, którego kochałam.
-Wracamy? – zapytał. Odwróciłam się w jego stronę. Moje ręce spoczywały na jego torsie.
-Zostańmy, jest niesamowicie– przyznałam, a on uśmiechnął się –Jesteś moim księciem – spojrzałam w jego oczy
-A ty moją księżniczką – szepnął, po czym złączył nasze usta w pocałunku. Niczego więcej nie potrzebowałam.
*******************************************
*****************************************
Heejka! Witam po dosyć długiej przerwie, którą zawdzięczam mojej szkole :D Chciałam napisać rozdział, ale postanowiłam, że dodam to, co widnieje na górze xd Bądźcie wyrozumiali, to mój pierwszy One Shot ;) Mam nadzieję, że komukolwiek się spodobał, choć wyszedł mi tak średnio :/ Wybaczcie, że taki krótki, ale jakoś taki wyszedł ;d Za tydzień postaram się dodać rozdział, bo napisałam już połowę, więc myślę, że dam radę. Niedługo zaczynają się ferie, więc postaram się poprawić! :) Pozostawiam ten One Shot w wasze ręce! :*
No hejoszkyyy. Witam.
OdpowiedzUsuńOS zajebisty,
Taki happy end.
Wyszedł Ci naprawdę cudownie.
Ale teraz ta mniej fajna sprawa.
Gdzie ty się podziewasz? Nie komu jeśli u mnie :'( nwm dlaczego. Ale ja i tak bd tu Ci komentować bo blog jest supcio.
Nie przedłużam
Besos:-*
Kate
Wybacz kochana :< Nie mam teraz wgl czasu, bo kończy się semestr i wiesz jak to jest - poprawianie i latanie za nauczycielami. OS napisałam szybciutko i odkąd go wstawiłam nie zaglądałam nawet na bloga, bo mam urwanie głowy :( Dzisiaj mam trochę więcej czasu, więc nadrobię wszystko i postaram się komentować na czas, bo poprawiałam trochę ocenki i będę bardziej aktywna :) A wiesz, że ja twojego bloga uwielbiam, więc już biorę się za czytanie i komentowanie ♥
Usuń