Rozdział dedykuje Domci, aby "ugasić jej pragnienie" :,DDD
Wchodząc do domu rzucam klucze na półkę stojącą w
przedpokoju i kiedy już chcę pójść na górę powstrzymuje mnie głos mojej matki. Idę więc do kuchni, gdzie
kobieta przygotowuje kolację.
-León, powiedz mi ile już znacie się z Violettą? – podnoszę
brwi zaskoczony jej pytaniem.
-Chodzimy razem do klasy, więc około 2 miesiące, a czemu
pytasz? – biorę do ręki jabłko leżące na talerzu i opierając się o róg blatu
spoglądam na moją rodzicielkę wgryzając się w smaczny, soczysty owoc.
-Tak z ciekawości, widać, że jesteście sobie bardzo bliscy.
– wywracam oczami.
-To tylko przyjaciółka. – wzdycham cicho, a blondynka
uśmiecha się pod nosem
-A szkoda, bo bardzo do siebie pasujecie, zastanów się nad tym.
– radzi, a ja śmieje się pod nosem. Mamusia zabawia się w swatkę. No świetnie.
Jednak i tak jestem jej wdzięczny za to, jak dobrze potraktowała Vilu. –Mógłbyś wreszcie pomyśleć o kimś na
poważnie, tyle ile już twoich dziewczyn poznałam ..
-Mamo. – gromię ją wzrokiem
-León ja tylko mówię, że Violetta to naprawdę piękna i
niezwykła dziewczyna. – biorę ostatni kęs jabłka i wyrzucam obierek do kosza.
-To akurat wiem. – całuję
polik mojej matki po czym kieruję się w stronę mojego pokoju.
♥♥
Wracam ze szkoły z
setką niepoukładanych myśli w mojej głowie. Violetty dziś nie było, nie odbiera
telefonów, nie odpisuje, krótko mówiąc nie daje żadnego znaku życia. Boję
się,że ten psychopata mógł jej coś zrobić.
Kiedy widzę Federico śmiejącego się z Ludmiłą nie wytrzymuje
i zachodzę im drogę. Oboje patrzą mnie zdezorientowani.
-Ludmiła, mogę pogadać z Fede? – pytam nie spuszczając
wzroku z twarzy bruneta. Blondynka odchodzi, a on krzyżuję ręce na piersiach.
–Gdzie jest Violetta? – pytam wprost. Chłopak wywraca oczami za co mam ochotę
dać mu w pysk.
-To samo pytanie zadał mi wczoraj ojciec kiedy się do ciebie
wymknęła. – prycha, a moje żuchwa twardnieje.
-Powiedziałeś mu gdzie mieszkam. – cedzę przez zaciśnięte
zęby.
-Widziałem twój samochód. Sorry León, ale to dla jej
bezpieczeństwa. – zdenerwowany łapie go za kołnierz skórzanej kurtki
uniemożliwiając mu tym samym ucieczkę.
-Jeśli jeszcze raz zechcesz być konfidentem swojego ojca to
licz się z tym,że to ty możesz być w niebezpieczeństwie. – syczę groźnie po
czym opanowuję swoje emocje i puszczam go –Dlaczego nie było jej w szkole? –
pytam wściekły
-Nie wiem, po jej wyjściu nie widziałem się z nią wczoraj.
Nie było mnie w domu. – tłumaczy, a ja czuję ucisk w dołku. Świetnie. Czyli jej
ojciec mógł z nią zrobić co chcę, bo była sama, bezbronna.
-Wasz ojciec jest teraz w domu? – pytam, a on drapie się po
karku.
-Teraz nie, mówił że wychodzi na spotkanie ze swoimi
kolegami z dawnej pracy.
-Muszę iść do Violetty, wracasz teraz do mieszkania? – chłopak
przelotnie patrzy na Ludmiłe czekającą w jakiejś odległości od nas.
-Nie, wrócę dopiero za kilka godzin. – zwraca na mnie wzrok
-Cholera. – klnę pod nosem i kiedy już chcę odejść
zatrzymuje mnie. Wyciąga z kieszeni pęk kluczy i podaje mi prosto do ręki.
-Idź. – klepie mnie po plecach po czym odchodzi. Szybko
biegnę do mojego samochodu mając nadzieję, że Violettcie nic złego się nie
stało.
♥♥
Z impetem wchodzę do pokoju szatynki i kiedy widzę ją leżącą
twarzą do okna pochodzę do niej

-Jesteś zawsze kiedy cię potrzebuje. – szepcze, a ja
uśmiecham się lekko.
-Bo zależy mi na tobie, nawet nie wiesz jak bardzo. – kładę
się obok niej i oplatam ramionami jej drobne ciałko, które spina się w momencie
kiedy pozwalam sobie na tak odważny gest. Mam to gdzieś. Pieprzę to, że
przekroczyłem granicę przyjaźni. Violetta mnie teraz potrzebuje, a ja
potrzebuje jej. Gdyby coś jej się stało to nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
Stała się dla mnie tak cholernie ważna, że jestem w stanie złamać dla niej
wszystkie zasady.
Szatynka wtula swoją twarz w moje ramię pozwalając aby fala
ciepła przeszła przez mój organizm.
-Obiecaj, że ty nigdy mnie nie zostawisz. – kwili, a ja
gładzę jej plecy z nadzieją stłumienia negatywnych emocji jakie musi teraz
odczuwać.
-Obiecuję. – na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech,
który mimowolnie odwzajemniam.
I kiedy już jej oddech uspokaja się, a ona powoli zasypia
dźwięk jej telefonu wybudza nas z transu. Szatynka odrywa się ode mnie
zabierając ze sobą wspaniałe uczucie ciepła i przykłada urządzenie do ucha.
Podnosi się do pozycji siedzącej i zagryzając wargę słucha głosu po drugiej
stronie.
-Po co oboje do mnie dzwonicie? Jeżeli chcecie mi robić
wyrzuty to odpuście sobie, nie chcę z wami rozmawiać – kończy połączenie rzucając
telefon na szafkę. Przełykam ślinę i siadam obok niej. Do jej czekoladowych
tęczówek znowu zaczynają napływać łzy, przez co coraz bardziej mi jej szkoda.
-Co się stało? – zwracam na nią wzrok, a ona bez słowa wtula
się we mnie znowu.
-Ludmiła i Fede. – szepcze w moją koszulę. Wzdycham cicho
obejmując jej drobne ciało. Czując przyspieszone bicie mojego serca coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Violetta zaczyna znaczyć
dla mnie więcej niż zwykła przyjaciółka.
-Wiesz, to dzięki niemu tutaj jestem, może trochę zmienił
nastawienie. – pocieszam dziewczynę, a ona odrywa się ode mnie patrząc w moje
oczy.
-To nieważne. – zwraca wzrok na bransoletkę, którą zaczyna
miętosić swoimi palcami. Po chwili jednak jej spojrzenie znowu krzyżuję się z
moim. –León, jako jedyny mnie nie oceniasz, po prostu jesteś. – moja dłoń
ląduje na jej rozgrzanym policzku. Przez chwilę
w jej oczach pojawia się rozkojarzenie i niepewność, ale kiedy zbliżam
do niej swoją twarz dziewczyna nie wycofuję się. I kiedy już chcę zmniejszyć
odległość między nami przerywa nam wołanie jej ojca. Castillo odwraca się w stronę drzwi, a ja spuszczam głowę zawiedziony
tym, że po raz kolejny ktoś nam przerwał.
-León, on nie może cię zobaczyć. – panikuję błądząc po
pokoju.
Stając na równe nogi zatrzymuję ją kładąc ręce na jej ramionach.
Chętnie zostałbym i wygarnął jej ojcu, ale nie chcę narażać ją na jeszcze większe problemy. Jak
najdelikatniej łapie jej nadgarstki starając się nie sprawiać jej przy tym bólu.
Z przerażaniem oglądam czerwone ślady na jej rękach i podnosząc jedną z jej
dłoni składam na niej pocałunek. Kiedy puszczam jej rękę na jej twarz wpływa
piękny, magiczny uśmiech dzięki któremu uczucie, którym zaczynam ją darzyć zwiększa się jeszcze bardziej.
-Nie zobaczy mnie, nie pozwolę żeby znowu cię skrzywdził. –
szepcze wyraźnie, a ona wierzy w każde moje słowo. Kiedy widzę, że jej wzrok
zatrzymuje się na moich oczach śmieje się cicho przywracając ją tym samym do
rzeczywistości –Bądźcie w kuchni, a ja wtedy wymknę się do wyjścia. –
dziewczyna przytakuje zgadzając się na
mój plan. Wychodzi z pokoju i ostrożnie stąpa po schodach co chwila odwracając
głowę w moją stronę.
Po chwili słyszę jak
zaczyna go uspokajać i gdy wychylam głowę zza drzwi widzę ich rozmawiających w
kuchni. Idę więc jak najciszej potrafię po schodach uważając, aby nie
zaskrzypiały zbyt głośno. I kiedy zadowolony z siebie stoję już przy wyjściu słyszę
tłuczenie szkła o podłogę. Cofam się więc i bezszelestnie kieruję się w stronę kuchni. Wtedy zauważam tego
psychopatę szarpiącego całkowicie bezbronną Castillo. Nie móc znieść tego widoku wchodzę do pomieszczenia.
Podchodzę do mężczyzny i odpycham go od przestraszonej
szatynki. W jego oczach zapalają się piekielne płomienie, ale nie rusza mnie
to. Za dużo krzywdy już wyrządził Violettcie.......
******************************************************
*****************************************************
Hi! Cały rozdział z perspektywy Leosia, a co mi tam! Jakoś fajnie opisuje mi się jego uczucia, w następnym chyba znowu będą obydwie, chociaż jeszcze nie wiem xD I jak wam się podobał rozdział? Staram się być systematyczna! Dużo Lajonetty, a nawet bardzo dużo, ale ktoś musi wspierać naszą V. Jak widać Lajon chyba coś zaczyna do niej czuć, robi się gorąco ^^ Sorry, ale po tych spojlerach z TNŻV po prostu nie mogłam się powstrzymać żeby nie walnąć chociaż amigo- Leonetty :,DD Jak widać Feduś trochę pomógł, ale nie będzie mu tak łatwo wybaczyć. Btw, jest nowa zakładka "Bohaterowie" możecie zajrzeć jak chcecie, żeby lepiej sobie wyobrazić Leonka, Violke i innych :D Dobra, kończąc tą notkę gorące podziękowania dla was za tyle komów pod poprzednim rozdziałem! Kocham was! ♥ ~Alexa
Moje;*
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty.
UsuńWiesz, że kocham twoje opowiadanie?
Duużo Leonetty 😍
Był prawie pocałunek, ale 'ojciec' Violetty musiał to przerwać. Nie mógł o minute później wejść?
I jeszcze będzie nią szarpać. Leon obrońca, Violka dla niego najważniejsza.
Fede i Lu będą przepraszały V jeszcze.
Czekam z niecierpliwością na next.
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki😘😘😘
Leon pomaga Violi.
OdpowiedzUsuńNadal jestem wściekła na zachowanie Lu i Fede. Co oni sobie wyobrażają? Ojciec będzie ją tak bezkarnie katował, a oni go będą bronić? Jeszcze czego. A może im groził i dlatego tak się zachowują?
Tylko Leon Tak naprawdęją wspiera i jest przy niej. Zakochał się.
Leonetta przyjaciółmi. Kurde, a kiedy Lajon się odważy i będą razem? Prawie się całowali to ren psychopata im przezkodził.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Leon się zakochał.
OdpowiedzUsuńJa to po prostu wiem.
Fede fajnie że dziewczyna jest ważniejsza niż siostra, ale na szczęście dał klucze.
Biedna Vivi zabić jej ojca i powiesić na latarni.
Leon taki kochany zawsze jest gdy Vivi go potrzebuje.
I jej pomógł nie bal się jej ojca
Rozdział cudowny.
Nie mogę doczekać się następnego
Pozdrawiam
Marzena
Zapraszam do mnie na rozdział
Cudowny rozdzial ;) Leon zaczyna cos czuc do Violki <3 Staje w jej obronie gdy go najbardziej potrzebuje ;) Fede moze w koncu zmadrzeje i poslucha Violki ktora ma racje !!! Juz i tak zrobil postep dajac klucze Leonowi ;) Oby wszystko sie dobrze skonczylo ;) Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż...
OdpowiedzUsuń...zrobiłaś mi ochote na jabko którego nie ma w domu...
UsuńAh ty!
*Grozi ci teraz palcem*
Ej no bez takich!
Miało być CIUM CIUM a ni chuja nie było!
Jebany!
Leonś powinien iść do WWE XD
No co?
Z prawej i z lewej i gud morning bejbe xd
Tak dziś nie poszłam do szkoły i zaledwie 3 minuty temu wstałam xd
Leże se teraz na łóżku...
Sama w domu...
Dibra ja lece coś zjeść xd
Pozdro
Cysiowata xd
<3
OdpowiedzUsuńGeNIALNE !
OdpowiedzUsuńWrócę!
OdpowiedzUsuńHeejka!
UsuńHah, kochana <3
Ty naprawdę wiesz jak ugasić moje pragnienia XDXD (Boże, ludzie, nie bierzcie tego jakoś zbytnio dosłownie xD )
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za dedykację!
Uśmiechałam się do monitora jak głupia przez dobry kawał czasu :")
Ale to naprawdę takie milutkie, taki mały gest jest o prostu przewspaniały!
Cholercia, ja się ostatnio zbytnio ekscytuję ;-;
Jednak jak mam się nie ekscytować, gdy właśnie przeczytałam tak cudowny rozdział?
Po pierwsze (Jezu, ja naprawdę piszę "po pierwsze" w środku komentarza?) jest cały z perspektywy Leona!Czyyyli...lepiej wymarzyć sobie nie mogłam!Nie dość, że dedykacja dla mua to jeszcze wszędzie Verdasek!A wiesz jak ja kocham Verdaska :'3 No ale czy ktoś go nie kocha?A zwłaszcza gdy jeszcze jest taki czuły i współczujący dla Vils <3 Też chcę, aby ktoś mnie tak wspirał w najtrudniejszych chwilach!No bo przyznajmy, Vils za łatwo nie ma w tej sytuacji :c I to jak naskoczył na Federa ^^ Nie to, że nie lubię Federa, bo jego też kocham, ale zachowuje się jak dupek.No dzisiaj się zrekompensował na szczęście :D Jestem w stanie mu wybaczyć, ale Violka chyba nie jest tak łaskawa XD A i dobrze, niech Feder wie, że siostrze trzeba wierzyć!!
Na dodatek rozwaliłaś mnie mamą Leośka bawiącą się w swatkę :')I to jest moja kobieta!Wie, że oni są swymi bratnimi duszami <33 Nie no ja nadal przeżywam to jak on jej wparował do tego pokoju i przytulił ^^ Kobieto, jestem przez ciebie taka cała ahsgahshab!Oczywiście nie odbierz tego źle, hihi
Ale na koniec to mnie zdziwiłaś :c
Już myślałam, że Leonek niczym Bond wymknie się z domku, ale nie!Ten pieprzony drań musiał ją dorwać!Błagam, niech Verdas pobije tego starego capa!Należy mu się!Jak można tak wyżywać się na córce?Widzisz?Teraz przez ciebie mi ciśnienie wzrosło XDXD
PO PROSTU TWOJE DZIEŁA ZBYT DOBRZE NA MNIE DZIAŁAJĄ *-*
Okeeej zaraz wpadnę do bohaterów, a teraz kończę ten mój niefajny komentarz pod tym bardzo fajnym rozdziałem (Och, użyłabym słowa pięknym, ale przyjaciółka zabroniła mi używać tego przymiotnika, ale cśś, ten rozdział jest piękny!)
Kocham <33
Buziaki :**
<33
Cudny;*
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz i...
Jest cudownie!!
Piszesz cudownie;*
Czekam na next
Buziaczki;*
Tila