sobota, 7 maja 2016

Rozdział 10 ~Coś wyjątkowego~

-Hej dziewczyny. – uśmiecha się Clarissa zatrzymując się naprzeciwko mnie i Lu. Patrzę na nią jak na idiotkę, którą jest, a ona jedynie zaczyna chichotać.
-Czego chcesz Florez? – rzuca od niechcenia moja przyjaciółka.
-Nie wiem jak wy, ale ja szukam Leósia. – kątem oka spogląda na moją kamienną twarz oczekując scenki zazdrości z mojej strony, ale ja jedynie uśmiecham się do niej pogardliwie
-To idź go poszukać gdzie indziej. – naśladuję jej piskliwy głos na co mrozi mnie wzrokiem.
-Chętnie, zresztą i tak po szkole zabiera mnie na randkę, chciałam tylko żebyście mu to oddały. – podaję mi bluzę Verdasa po czym zadowolona z siebie odchodzi. Zaciskam dłonie w pięści próbując się opanować, ale kiedy widzę szatyna zmierzającego w naszą stronę moja wściekłość wzrasta jeszcze bardziej.
-Hej. – uśmiecha się do nas po czym zauważa część swojej garderoby swobodnie opasującą moje przedramię -A skąd to masz? – pyta z uśmiechem, a ja zaciskam wargi w cienką linię powstrzymując łzy.
-Spytaj swojej dziewczyny. – rzucam bluzą w Verdasa po czym odchodzę słysząc za swoimi plecami krzyczane przez niego moje imię.

♥♥
Siedzę z głową opartą na dłoni leniwie spoglądając na zegar wiszący na ścianie próbując się skupić na czymkowiek innym niż na Leónie siedzącym w ławce obok. Kiedy widzę nauczycielkę wstającą z krzesła i zbierającą jakieś kartki z biurka moje serce przyspiesza, a sama natychmiast prostuje się modląc się o dobrą ocenę.
-Dziś oddaje prace, które pisaliście tydzień temu. – przechadza się po klasie rozdając każdemu po kolei wymięte kartki.  W końcu zatrzymuję się przy mnie mierząc mnie pełnym jadu wzrokiem.  –Brawo Castillo. – mówi z sarkazmem podając mi świstek. Wytrzeszczam oczy widząc ocenę
-Dwa minus?!  - pytam z niedowierzaniem, a ona uśmiecha się triumfalnie.
-Cóż, trzeba było przyłożyć się do nauki, a nie ściągać od koleżanek.  – poprawia swoje okulary, a ja podnoszę brwi nieświadoma jej słów. –Powinnaś się cieszyć, że nie dostałaś jedynki,  a nie się wykłócać. - prycha
-Od nikogo nie ściągałam! – protestuje, a ona ponownie zbliża się do mnie. Opiera się o róg mojej ławki wlepiając  we mnie pełen chłodu wzrok.
-Niektóre osoby twierdzą inaczej. – odchodzi dalej rozdając pracę, a ja spotykam się z dumnym spojrzeniem Clarissy. Nie wierze! Co ja takiego zrobiłam? Najpierw umawia się z Leónem, teraz próbuję  mnie pogrążyć ... Świetnie.

♥♥
-Vils, rozmawiałam chwilkę z Leónem i on nawet nie wie o żadnej randce z Clarissą. – kładzie swoją dłoń na mojej próbując przekonać mnie jednym ze swoich spojrzeń. Wzdycham cicho i patrzę na przyjaciółkę.
-Ludmiła, naprawdę nie interesują mnie już te jego dziewczyny. – poprawiam się na ławce –Nawet jeśli nie umówił się z Clarissą to w końcu to zrobi, a jeśli nie z nią to z inną. – zagryzam wargę.
-To ty to sobie wmówiłaś! To, że każda się za nim ugania nie oznacza, że on jest taki sam w stosunku do nich. – poprawia swoje blond loki, a ja przewracam oczami. Patrząc przed siebie dostrzegam Verdasa zmierzającego w naszym kierunku. I kiedy już wstaję chcąc odejść jak najdalej od niego Ferro uniemożliwia mi to łapiąc moją dłoń na co mrożę ją wzrokiem.
-Violetta. – mówi znużony, a ja odwracam od niego wzrok.
-To ja może zostawię was samych. – przyjaciółka odbiega zanim zdołam cokolwiek powiedzieć, a León łapie mnie delikatnie za rękę. Zwracam wzrok na jego tęczówki, przez które zaczynam mięknąć w środku.
-To co powiedziała Clarissa to kłamstwo, zresztą wiesz jaka ona jest. – mówi z przekonaniem, a ja podnoszę brwi.
-Przecież nie musisz mi się z niczego tłumaczyć, możesz się umawiać z kim chcesz. – prycham, a on przełyka ślinę.
-Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać, Violetta ja .. – nagle przerywa mu krzyk Florez, która akurat teraz postanowiła zagłuszyć swoim piskliwym głosem wszystkich ludzi na korytarzu.  
-León! – zbliża się do nas, a ja zwracam na niego wzrok chcąc przekazać mu "a nie mówiłam?". On zamyka oczy wypuszczając z siebie powietrze.
-Baw się dobrze. – rzucam zostawiając go samego z dziewczyną. Będąc już daleko od nich odwracam głowę przez ramię widząc jak ta "przeurocza parka" postanawia się poprzytulać. Zagryzam wargę czując szczypanie w oczach i odchodzę szukając wzrokiem osoby, której nie będę miała ochoty zabić.

♥♥
W końcu po ciężkim dniu wychodzę z tego przeklętego budynku i pakując ostatnie rzeczy do torby zbiegam po wilgotnych już schodach. Zakrywam włosy dłońmi próbując uchronić je przed dość obfitym deszczem, który rozpadał się na dobre. Słysząc grzmot z nieba zdaję sobie sprawę, że jak najszybciej muszę pobiec do domu. Naglę widzę Verdasa wychodzącego ze szkoły na co przyspieszam kroku.  
-Violetta. – krzyczy do mnie, ale ja zupełnie go nie słucham. Niech ten człowiek da mi spokój! Nie mam ochoty z nim rozmawiać, a on utwierdza mnie w tym jeszcze bardziej. Nagle czuję na swoich ramionach silne, męskie dłonie.
 Chłopak odwraca mnie w swoją stronę na co wstrzymuje oddech. –Możemy porozmawiać? – pyta ostrożnie, a ja lustruje go wzrokiem.
-Nie chcę z tobą rozmawiać. – syczę wściekła, a on nie daje za wygraną i przybliża się
niebezpiecznie blisko mnie, w skutek czego nasze oddechy zaczynają się ze sobą mieszać, a ja czuję jak moje serce zaczyna wariować.
   Chłopak patrzy w moje tęczówki,  przez co odwracam wzrok.  Po chwili kładzie dłoń na moim policzku, co skutkuje dreszczem przechodzącym po mojej skórze. Lekko oszołomiona patrzę w jego oczy, które jak zawsze mnie uspokajają. I gdy deszcz zaczyna padać coraz bardziej, a po nas zaczyna spływać coraz więcej kropelek wody on opiera swoje czoło o moje. Wtedy nieruchomieje mimowolnie opuszczając powieki. Po chwili jego usta łączą się z moimi, a ja czuję jak  szczęście zaczyna docierać do wszystkich komórek mojego ciała. Kiedy jego wargi pieszczą moje, a kciuk delikatnie gładzi mój policzek wewnątrz mnie pojawia się uczucie, którego jeszcze nigdy nie doznałam – miłość. Jeszcze nigdy nie czułam się tak cudownie jak w tej chwili.
Odwzajemniam pocałunek kładąc swoje drżące dłonie na zmarzniętych, mokrych od deszczu policzkach Verdasa.
    Po kilku minutach z braku powietrza odrywamy się od siebie, a wszystkie moje wątpliwości znikają. Niepewnie spoglądam w oczy Leóna, które wyrażają prawdziwe szczęście, a kiedy kieruję wzrok na usta widnieje na nich perlisty uśmiech przypieczętowany dwoma, słodkimi dołeczkami. Mimowolnie odwzajemniam gest czekając na jakąś reakcję z jego strony. On jedynie splata nasze dłonie ze sobą i przygląda mi się na co natychmiast oblewa mnie rumieniec, który nie umyka uwadze szatyna.
-Vilu, zakochałem się w tobie i wiem, że to nie jest tylko zwykłe zauroczenie, to coś naprawdę wyjątkowego. – zaczyna gładzić kciukiem zewnętrzną część mojej ręki. Nagle do mojej głowy powracają słowa sprzed kilku tygodni. I wtedy zdaję sobie sprawę, że właśnie przekroczyliśmy granicę, której obiecałam się trzymać. 

             **************************************************************
               ************************************************************
Hejka! :D  Jakie wrażenia po przeczytaniu? Hehe, jestem taka głupia, bo nie chciałam dawać tego pocałunku już w 10 rozdziale, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać! :D Z góry przepraszam, że rozdział wyszedł taki troszku nijaki, ale nie chciałam już nic poprawiać, bo natychmiast chciałam go wstawić! :D Mam nadzieję, że się cieszycie, bo jeszcze  nie wiadomo co z Lajonettą, więc trzeba się cieszyć póki można xD  Dobra nie będę przepowiadała przyszłości i skończę już tą notkę! Kocham was ♥ ~Alexa

9 komentarzy:

  1. Będzie Leonetta? Plis Plis Plis.😁
    Nie było między nimi kolorowo na początku. Ta suka Clarissa zawsze mąci. Najpierw niby randka później kłamie, że V ściąga. Co za szmata!
    Na koniec pocałunek Leonetty. Cudownie. 💟

    Zajebisty.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawidzę tego szlaufa Clariss !
    Dobra kłamała z tą randką i wg ale skąd ma bluzkę Leośka ?
    Nie rozumiem
    I jeszcze ta zła ocena przez tą małpę !
    Verdas zakochany w naszej V . OOoooo jak słodko'
    Pocałunek w deszczu . Słodzisz coś '
    Bedzię Leonetta ?
    Musi być !


    Boskie
    Cudowne
    Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Heejka!
      Och, nic nie mogło mi poprawić humoru po komunii kuzyna *którego nie trawię* tak jak twój rozdział! :D

      Boże, Clarissa tak mnie wkurwiła!
      Violka nie mogła sobie przecież wymarzyć lepszej oceny ;-; Brawo dla tamtej piczki, intryga się udała!
      Ale przynajmniej nie udało jej się z Leonkiem :') No dobra, początkowo jej się udało.POCZĄTKOWO.Ale tego rozdziału nic mi nie zepsuje, nawet Clarissa.A dlaczego?Bo BYŁO BESO LEONETTY!! <33 Kocham cię za to dziewczyno, kocham!I bardzo dobrze, że przekroczyli tą barierę, oni są dla siebie stworzeni ^^ Nie wiem jak inni, ale ja jestem cholernie szczęśliwa, że postanowiłaś jednak dać pocałunek w dziesiątym rozdziale :))
      Teraz zostało mi tylko marzyć o tym, byś nie chciała nam tego zepsuć w następnym ;))
      Koocham mocno!
      Buziaki :**
      <33

      Usuń
  4. Super rozdział! ;*
    Czekam na next z niecierpliwością!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest cudowny ;) Ciesze sie z tego pocalunku ;) Moze dojdzie do nich ze szczescie jest im pisane i nikt im go nie odboerze ;) A tej glupiej idiotce niech sie nie wydaje ze wszystko moze bo w koncu zostanie z niczym i sama ;) Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette